Nowym trenem Qemetica Noteci został Przemysław Łuszczewski. Były zawodnik Sportino wraca do Inowrocławia po 14 latach już w innej roli. Szkoleniowiec w wywiadzie mówi o okolicznościach zawarcia umowy i przygotowaniach do sezonu.
Czy zaskoczył Pana telefon z Inowrocławia?
Tak, bardzo. Chyba nikt nie spodziewał się, że po wywalczeniu awansu do 1 Ligi mężczyzn z prowadzenia zespołu zrezygnuje pierwszy Trener. To była zaskakująca decyzja, a dla mnie zaskakująca propozycja poprowadzenia Mistrza 2 Ligi już na parkietach pierwszoligowych.
Jak długo zastanawiał się Pan nad podjęciem decyzji?
Bardzo krótko. Myślę, że zajęło to może 2-3 dni. Mówię tu o czasie, od pierwszego telefonu od pana Prezesa Przemysława Rakowskiego do finalizacji umowy mojego agenta z klubem. W tym czasie odbyłem mnóstwo rozmów, również z trenerem Hubertem Mazurem. Wszystko co usłyszałem było potwierdzeniem tego, co się mówi o Noteci Inowrocław w Polsce. Super organizacja, wspaniali kibice, najlepsze miejsce do grania w koszykówkę.
Jakie cele stawia Pan drużynie przed nowym sezonem?
Ludzie, którzy interesują się koszykówką w Polsce wiedzą jaki los często spotyka beniaminka 1 Ligi. Nie chcę mówić o planach minimum i maksimum. Chcemy grać fajną koszykówkę dla kibiców i wygrać jak najwięcej meczów. Myślę, że zespół jaki udało się zbudować będzie w stanie powalczyć o Play Off.
Ile sparingów rozegra drużyna przed sezonem?
Drużyna przed sezonem rozegra około 8 - 10 meczów sparingowych.
Kto będzie Pana asystentem?
Na stanowisku asystenta widziałbym Jacka Stajszczaka. Mam nadzieję, że będzie w stanie dołączyć do naszego zespołu.
Kibice często pytają o dwóch zawodników, których bardzo polubili w poprzednim sezonie, czyli o Czarka Karpika i Jakuba Dłoniaka. Dlaczego ci koszykarze nie zostali w zespole?
Proces budowania zespołu 1 Ligi jest dużo bardziej skomplikowany niż chociażby w przypadku budowania drużyny drugoligowej. Jest przepis o zawodniku młodzieżowym, który musi być na parkiecie przez cały czas trwania meczu. Jest przepis umożliwiający grę zawodnikowi nie posiadającemu polski paszport, czyli zawodnikowi zagranicznemu. W oparciu o te przepisy, krok po kroku budowaliśmy wspólnie z Prezesem i Zarządem Klubu zespół, który będzie mógł z powodzeniem rywalizować na parkietach 1 Ligi. Dostępność wartościowych graczy U23 czy dostępność wartościowych graczy na rynku wolnych agentów w momencie podpisania przeze mnie kontraktu była ograniczona. Uważam, że gracze, których pozyskaliśmy to najmocniejszy skład zawodników, których mogliśmy podpisać na ten sezon i kibice polubią ich bardzo.
Wraca Pan do Inowrocławia po 14 latach. Jakie ma Pan wspomnienia z naszym miastem?
Słodko-gorzki. Miasto, życzliwi mieszkańcy miasta i kibice to było na bardzo duży plus. Już nie mogę się doczekać, aby sprawdzić jak bardzo zmienił się Inowrocław od mojego ostatniego pobytu w tym mieście i pójść w miejsca, w których często przebywałem podczas mojej gry w Inowrocławiu. Ludzie mieszkający w Inowrocławiu i wspaniali kibice, którzy mimo bardzo słabego sezonu wspierali naszą drużynę to było coś, co bardzo miło wspominam. Niestety słaba gra zespołu, zmiany trenerów, niekończące się zmiany personalne w drużynie i rozczarowujący spadek to coś, czego nie da się wymazać z pamięci i to nie są miłe wspomnienia.
red. Tomasz Mierzwa