Po bardzo emocjonującej końcówce Ciech Noteć wygrywa z AZS-em UMK Transbruk Toruń 86:85. Ostatnie minuty meczu przyniosły wiele nerwów i do końca nie było wiadomo kto wyjdzie zwycięsko z pojedynku derbowego. Ostatecznie decydujące punkty zdobył Mikołaj Grod.
W naszym zespole zabrakło Marcina Majera, Jakuba Duszy, Jana Fajfera i Antoniego Gawareckiego. W pierwszej piątce wyszli: Piotr Robak, Remon Nelson, Aleksander Filipiak, Mikołaj Grod i Łukasz Bodych.
Rzucanie w sobotni wieczór rozpoczęli goście. Z dystansu trafił Wit Szymański – były zawodnik SKS-u Kasprowicz Inowrocław. Na odpowiedź naszych koszykarzy nie trzeba było długo czekać i już po 3 akcjach meczu prowadziła Ciech Noteć. Przyjezdni nie mieli zamiaru odpuszczać i stawiali twarde warunki. Po prawie 4 minutach prowadzili 11:6. Podrażniło to podopiecznych Huberta Mazura, którzy zaliczyli serię 13:0. Aż 6 z tych punktów zdobył Piotr Robak. Dało to wynik 19:11 na korzyść inowrocławian. Po tym bardzo dobrym okresie naszego zespołu goście ponownie zaczęli regularnie punktować, jednak po „trójce” Aleksandra Filipiaka trener Kamil Michalski poprosił o przerwę na żądanie. Po niej trafiał tylko Arkadiusz Kobus jeden z liderów torunian. Tym samym ustalił wynik po pierwszej kwarcie na 26:22.
Na początku drugiej części gry nasz zespół jeszcze nieco zwiększył różnicę pomiędzy obiema ekipami. Po akcji Jakuba Kondraciuka prowadziliśmy 30:22. To był dopiero początek. W minutę Ciech Noteć zdobyła 8 „oczek” i wyszła na dwucyfrowe prowadzenie. Po rzucie Piotra Robaka na tablicy świetlnej widniał rezultat 42:27. Wówczas wydawało się, że podopieczni Huberta Mazura będą kontrolować sytuację i tylko dorzucać kolejne punkty. Goście po raz kolejny pokazali, że nie mają zamiaru odpuszczać. Początkowo nic nie zwiastowało, że AZS UMK będzie jeszcze w stanie zagrozić Ciech Noteci, ponieważ obie drużyny skutecznie kończyły swoje akcje. Końcówka drugiej kwarty należała do gości i na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 49:41.
Po przerwie biało-niebiescy nie wykorzystali 3 akcji z rzędu, natomiast rywale dorzucili 2 punkty, czym jeszcze bardziej się zbliżyli. Małą niemoc przełamał Aleksander Filipiak, który trafił z dystansu. Kapitan Ciech Noteci był w sobotę bardzo dobrze dysponowany po obu stronach parkietu. Niestety później przydarzyła się niekorzystna dla inowrocławian passa. Koszykarze z Grodu Kopernika rzucili 7 punktów z rzędu i doprowadzili do rezultatu 52:50. Taka sytuacja zmusiła trenera Huberta Mazura do wzięcia przerwy na żądanie. Mimo gorszego momentu na parkiecie nie słabł doping na trybunach. Przyjezdni nie zamierzali na tym poprzestać i po mniej niż 6 minutach trzeciej kwarty wyrównali stan meczu. Na akcje rywali skutecznie odpowiadał Remon Nelson, jednak po trafieniu za 3 Pawła Sowińskiego torunianie wyszli na prowadzenie. Koszykarze AZS-u UMK byli na czele pierwszy raz od połowy pierwszej kwarty. Sprawy w swoje ręce wziął Aleksander Filipiak. Najpierw zdobył 2 punkty, które dały remis, a następnie zaliczył genialną asystę. Takiego podanie nie powstydziliby się najlepsi rozgrywający NBA. Na koniec trafił z dystansu, dzięki czemu Ciech Noteć odzyskała prowadzenie. Przed ostatnimi 10 minutami był rezultat 65:62.
Kapitan kontynuował swoją dobrą passę także w kolejnej części meczu. Rzucił 5 punktów z rzędu, co pozwoliło nieco odskoczyć od gości. Sytuacja ustabilizowała się i nasz zespół miał przewagę dwóch posiadań. Kolejny raz rywale zebrali się do odrabiania strat. Po prawie 5 minutach było 76:73. Mecz robił się coraz bardziej emocjonujący. W kolejnych akcjach biało-niebieskim udało się odeprzeć atak przyjezdnych i po celnych rzutach Piotra Robaka i Mateusza Stańczuka mieli 8 „oczek” na swoją korzyść. Trener AZS-u UMK poprosił o przerwę na żądanie. Po niej torunianie trafili 2 „trójki” z rzędu, co oznaczało, że do rozstrzygnięcia meczu jeszcze daleko. Na 2 i pół minuty przed końcem skutecznie akcję zakończył Mikołaj Grod i dzięki temu Ciech Noteć prowadziła 84:79. Obie drużyny nie trafiły przez prawie 90 sekund. Niemoc przełamali goście i od tego momentu zaczęły się ogromne problemy biało-niebieskich. Po tym jak Arkadiusz Kobus trafił oba rzuty wolne inowrocławianie mieli punkt więcej niż rywale i wznawiali grę spod kosza. Aleksander Filipiak podał piłkę do Remona Nelsona, który został podwojony. Amerykanin chciał oddać piłkę do kapitana drużyny, jednak uprzedził go koszykarz z Torunia, dzięki czemu jego kolega z zespołu trafił za 2. Na 22 sekundy przed końcem ekipa z Grodu Kopernika prowadziła 85:84. Trener Hubert Mazur wziął przerwę na żądanie. Emocje sięgały zenitu. Prawie nikt w hali już nie siedział. Po wznowieniu gry piłka powędrowała do Piotra Robaka, który niestety nie trafił. Na nasze szczęście goście nieco sobie przeszkodzili, dzięki czemu okazję do dobitki miał Mikołaj Grod. Koszykarz Ciech Noteci nie zawahał się i wykorzystał szansę. Zdobył jakże ważne 2 punkty na 5 sekund przed końcem spotkania, co spowodowało eksplozję radości w inowrocławskiej hali. Goście jeszcze próbowali z dystansu, ale to biało-niebiescy po raz kolejny triumfowali.
Punktacja:
Ciech Noteć: Filipiak 16, Nelson 16, Stańczuk 14, Robak 12, Grod 10, Bodych 9, Stawiak 5, Kondraciuk 4, Marciniak 0
AZS UMK Transbruk: Szymański 22, Kobus 20, Sowiński 16, Lipiński 16, Maćkiewicz 6, Ndashimye 2, Chojnacki 2, Jagodziński 1
red. Tomasz Mierzwa