Ciech Noteć wygrała 93:87 z Polonią w pierwszym meczu ćwierćfinałowym. Jest tym samym pierwszą drużyną, która triumfowała w Bytomiu w tym sezonie. Po bardzo emocjonującym meczu biało-niebiescy są o krok bliżej półfinału.
Pierwsze ćwierćfinałowe granie odbyło się w Bytomiu. W pierwszej piątce spotkanie rozpoczęli: Darrell Harris, Jakub Dłoniak, Piotr Robak, Aleksander Filipiak i Mikołaj Grod.
Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczął się dla gospodarzy. Od początku ruszyli do ataku z dużym animuszem. Już w pierwszej akcji za trzy trafił Bartosz Wróbel. Powtórzył to w kolejnym posiadaniu miejscowych. Pierwsze fragmenty nie były łatwe dla naszej drużyny jeśli chodzi o atak, bowiem nie oddaliśmy nawet rzutu, a rywale prowadzili już 8:0. Pierwsze punkty dla Ciech Noteci zdobył Mikołaj Grod. Nadal bardzo dobrze dysponowany zza łuku był Bartosz Wróbel, który w 2 minuty trafił trzykrotnie. Po 120 sekundach było 11:2 i trener Hubert Mazur zdecydował się wziąć czas. Po nim ruszyło się coś w ataku. Szybko nasi zawodnicy zdobyli 8 „oczek”. Rywale nadal torpedowali obronę kolejnymi rzutami za 3. W kolejnych minutach obie drużyny narzuciły dobre tempo w ofensywie i już na początku mieliśmy do czynienia z wysokim wynikiem. Za każdym razem, gdy biało-niebiescy zbliżali się do rywali na 4 punkty, oni natychmiast ponownie odskakiwali. Wynik zaczął się jeszcze bardziej wyrównywać w ostatnich minutach pierwszej kwarty. Po „trójce” Michała Samolaka było 29:27. Ostatecznie po pierwszych 10 minutach było 34:30.
Jeszcze lepiej było już na początku kolejnej części gry. Dzięki ponowieniu akcji okazję do rzutu miał Cezary Karpik. Nasz zawodnik w pełni to wykorzystał i trafił za 3. Obie drużyny dzielił punkt. Niestety w kolejnych minutach pojawiła się mała niemoc w ataku, którą wykorzystali rywale. Zaliczyli serię 8:0, co spowodowało wzięcie czasu przez szkoleniowca Ciech Noteci. Po nim przyszła odpowiedź ze strony inowrocławian – za 3 trafił Michał Samolak. Zakończył tym ponad 2 minutowe oczekiwanie na punkty. Z każdą akcją nasz zespół na nowo rozkręcał się w ofensywie. Dzięki temu po rzucie wolnym Darrella Harrisa było 43:41. Kolejne fragmenty ponownie były wyrównane. Na skuteczną akcję Polonii odpowiadała Ciech Noteć. Mimo że biało-niebiescy zbliżali się do rywali na różnicę jednego posiadania, nie byli w stanie wyrównać stanu meczu ani wyjść na prowadzenie przez całą pierwszą połowę. Po niej na tablicy świetlnej było 51:49.
Co nie udało się przez dwie kwarty udało się już na początku trzeciej. Po asyście Mikołaja Groda akcję wykończył Jakub Dłoniak i było 51:51. Po raz kolejny w tym meczu powtórzyła się sytuacja, w której Ciech Noteć była już bardzo blisko rywali, a oni zaczęli odskakiwać. Ponownie zbudowali czteropunktową przewagę. W dwóch kolejnych akcjach zniwelowali ją Mikołaj Grod i Piotr Robak. Do przełomu w tej sytuacji doszło w połowie trzeciej kwarty. Wówczas Piotr Robak był faulowany i stanął na linii rzutów wolnych. Jeden z nich wykorzystał, co dało wyniki 58:57 na korzyść naszej drużyny. Było to pierwsze prowadzenie biało-niebieskich w tym spotkaniu, na które wyszli po 25 minutach gry. W kolejnych akcjach prowadzenie przechodziło z rąk do rąk po każdym posiadaniu. Niestety ponownie przytrafił się słabszy okres w ataku. Przez prawie 2 minuty nasi koszykarze nie zdobyli punktu. Rywale rzucili 7 „oczek” z rzędu. Z rezultatu 63:61 zrobiło się 63:68. Chociaż podopieczni Huberta Mazura przełamali się jeszcze przed przerwą to w ostatnią kwartę Polonia wchodziła na prowadzeniu 71:67.
Po nieco słabszej końcówce trzeciej kwarty nie było śladu w kolejnej części meczu. Już w pierwszej akcji za trzy trafił Jakub Dłoniak. Biało-niebiescy poszli za ciosem i jeszcze przed upływem 2 minut odzyskali prowadzenie i doprowadzili do wyniku 75:74. W bardzo dobry sposób zaczęła się ostatnia kwarta. Następnie obie drużyny zanotowały okres, w którym nie zdobyły punktu. Szybciej przełamała to Ciech Noteć. Dzięki temu wyszła na najwyższe dotychczas prowadzenie. Gospodarze nie chcieli tego tak zostawić i ponownie o sobie dał znać Bartosz Wróbel, który trafił za 3. Ten okres to kolejna w tym meczu wymiana ciosów. Na 5 punktów z rzędu Polonii, tym samym odpowiedziała Ciech Noteć. Tym razem lepiej zza łuku rzucali podopieczni Huberta Mazura, którzy trafili 3 takowe rzuty z dystansu. Dzięki temu nasz zespół wyszedł na prowadzenie 90:84. Niestety w międzyczasie 5 faul zanotował Darrell Harris. Do końca meczu zostało nieco mniej niż 2 i pół minuty. Trener gospodarzy wziął czas. Emocje sięgały zenitu. Po przerwie Polonia dwukrotnie próbowała, jednak za każdym razem kończyło się to niecelnym rzutem. Dopiero wizyta na linii rzutów wolnych przełamała ich niemoc. Kolejne sekundy upływały pod znakiem nieskuteczności obu drużyn w ataku. Gospodarze starali się bardzo szybko przerywać akcje Ciech Noteci. Niestety arbitrzy odgwizdali faul Mateusza Stawiaka, który był jego 5. przewinieniem. Dodatkowo decyzja sędziów skutkowała rzutami wolnymi. Oba wykorzystał zawodnik Polonii i na 15 sekund przed końcem obie drużyny dzieliły 3 punkty. Wznowienie zza linii naszej drużyny nie było perfekcyjne, ale waleczność połączona ze szczęściem spowodowała, że piłka trafiła do Jakuba Dłoniaka, który był faulowany. W bardzo ważnym momencie doświadczony koszykarz trafił dwa rzuty wolne i praktycznie przypieczętował triumf. Gospodarze próbowali jeszcze trudnego rzutu z dystansu, ale nie znalazł on drogi do kosza. Na sam koniec na linii rzutów wolnych stanął jeszcze Aleksander Filipiak, który dołożył jeszcze punkt. Oznaczało to, że Ciech Noteć wygrała 93:87 i jest o krok bliżej od następnej rundy.
Punktacja:
Polonia: Piechowicz 22, Wróbel 18, Pruefer 14, Giżyński 9, Bogdanowicz 9, Lewiński 6, Krawiec 5, Wąsowicz 4
Ciech Noteć: Dłoniak 17, Robak 16, Karpik 14, Harris 14, Samolak 12, Grod 12, Stawiak 5, Stańczuk 2, Filipiak 1
red. Tomasz Mierzwa